Uff… no i nadeszła ta chwila, kiedy muszę zapakować mojego psa do samolotu 😦
Nikomu nie życzę stresu, jaki się z tym wiąże.
Wspólnie podjeliśmy decyzję, że zabieramy Hilka ze sobą, bo nie wyobrażamy sobie rozstania na 3 lata, ale jak sobie wyobrażę co biedak musi przejść, to mi słabo…
No i gdyby jeszcze to był sam lot, to jakoś byśmy przeboleli, niestety jest jeszcze 30 dni kwarantanny 😦
No ale jak się powiedziało A… muszę zacisnąć zęby i dać radę. Sierściuch leci Lufrhansa, a ja wierzę w niemiecką jakość 😉 Poza tym wszystkim zajmuje się, profesjonalna firma, więc mam nadzieję, że wszystko się uda.
Pies jutro startuje ok 14 do Frankfurtu, tam spędzi trochę czasu czekając na nocny samolot do Singapuru. Podobno „poczekalnia dla zwierząt” we Frankfurcie, jest jedyną taką na świecie, mam nadzieję, że zajmą się tam moim Hilutkiem.
Po przylocie zostanie przewieziony do miejsca, gdzie spędzi swoją 30 dniową kwarantannę i tam odwiedzi go Arkadiusz w piątek lub w sobotę.
Bardzo Was wsztskich proszę o kciukasy, bo dawno nie miałam takiego stracha 😦